Na stojąco

Pozycja na stojąco to najbardziej klasyczny, lecz jednocześnie trochę niewygodny sposób na „szybki numer”. Na stojąco kochamy się zwykle jak szaleni, w pośpiechu i bez zmysłowego przygotowania, lecz taki gorący impulsywny seks bywa niesłychanie podniecający. W takiej sytuacji najlepiej poszukać jakiejś solidnej podpory, na przykład ściany lub drzewa, a cała pozycja sprawdza się najlepiej, gdy oboje partnerzy są mniej więcej tego samego wzrostu i wagi. Problem polega na tym, że członek partnera może w najmniej oczekiwanej chwili wymknąć się z uścisku pochwy, tym bardziej, że pozycja stojąca ogranicza głębokość immisji. Jednak wobec szalonego tempa zbliżenia podniecenie mężczyzny narasta tak szybko, iż osiąga on gotowość do ejakulacji dosłownie w ciągu kilku chwil.

Pozycję tę przybierają często młodzi kochankowie podczas pierwszych prób wzajemnego odkrywania swej seksualności, być może dlatego, iż w tym wieku na ogół nie mogą jeszcze zaprosić swego partnera lub partnerki do domu, a więc muszą zadowalać się ukradkowymi i „pobieżnymi” formami seksualnego kontaktu. Bywa ona także naturalną kontynuacją seansu intymnych pieszczot. W takich sytuacjach nawet nie musi dochodzić do pełnego zbliżenia; wystarczy, jeśli partnerka ściśnie członek partnera między udami, pozwalając mu ocierać się o własne narządy płciowe. W ten sposób oboje mogą rozładować seksualne podniecenie i związane z nim napięcie.

Comments are closed.